27.12.2013

Opowieść Bożonarodzeniowa

Nie było miejsca dla ciebie...
w Betlejem w żadnym domu....
A ty Jezu się narodziłeś,
pośród wielkiego chłodu i głodu...
Taką noc nie można było nazwać jedną z przyjemnych. Ludzie umykali do jakiejkolwiek gospody, byle się trochę ogrzać. Mróz. Nadchodziła zima. Miesiące wielkiego chłodu.
W pewnym domku (gdzieś tam może w Jerozolimie) mieszkała pewna kobieta imieniem Maryja. Miała ona męża Józefa i jeszcze nic nie wskazywało na to, że coś się dziwnego dzisiaj wydarzy.
Zaświeciło słońce, ostatnie liście pospadały z drzew.
Maryja i Józef nie mieszkali razem (bo nie było jeszcze ślubu). Ale często do siebie przychodzili.
No więc zaświeciło ostatni raz w tym roku słońce, czerwone liście już spadły no i nadszedł grudzień.
Maryja właśnie robiła obiad, gdy nagle... Nie, pewnie nie uwierzycie.
Słońce jakby przedostało się do jej domu i jakby to słońce miało zamiar świecić tylko w tym domku. 
Maryja stała dziwnie patrząc się na słońce. Po chwili z poświaty zaczęły wychodzić skrzydła, aż po chwili stanął jej przed nosem pewien człowiek ze skrzydłami, ze złotą szatą i złotymi włosami, ze srebrnym kwiatem w ręku..
- Zdrowaś Maryjo, Łaski jesteś pełna! Pan niech będzie z Tobą!!
  Maryja jeszcze chwilę się zastanawiała, ale po chwili uklękła. 
- Nie bój się Maryjo - anioł wręczył jej kwiat - zostałaś wybrana na Matkę Zbawiciela!
-Naprawdę? Niech mi się stanie według Twego słowa!

Taką noc nie można było nazwać jedną z przyjemnych. Ludzie umykali do jakiejkolwiek gospody, byle się trochę ogrzać. Mróz. Zima nadeszła. Józef i Maryja pukali od gospody do gospody, ale nikt nie chciał otworzyć. 
Puk, puk!
-CZEGO?! - właściciel gospody wydawał się być wkurzony zamieszaniem
-Możemy...
-NIE!!! NIKT WAM TEGO NIE MÓWIŁ?!
-Ale potrzebujemy...
-SKORO POTRZEBUJECIE GOSPODY, TO IDŹCIE DO SZOPY NA ROGATKACH! - i z szyderczym śmiechem odszedł.

A słowo "Tak" Maryi stało się ciałem i zamieszkało między nami.
Pośród zwierząt narodził się Zbawiciel. Pierwsze zaczęły beczeć owce, potem cała stajenka już rozbrzmiewała okrzykami radości i śpiewem "Glooooria". Narodził się zbawiciel!

• 
Niedaleko byli pasterze pilnujący swoich trzód.
Zlękli się, gdy zobaczyli anioła.
-Pasterze! Co tutaj się dzieje? ŚPICIE?! Szybko idźcie do miasta Dawidowego, bo narodził się zbawiciel. A oto wskazówka dla was :
Znajdziecie dziecię owinięte w pieluszki i położone w żłobie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj o podstawowych zasadach Netykiety:
- nie używaj wulgaryzmów
- nie zaczynaj kłótni
- daruj sobie niepotrzebne komentarze
- nie musisz używać wielkich liter
Powodzenia!