Był deszczowy dzień. Deszcz padał od trzech godzin. Bardzo mocno. Zaczęły się robić kałuże. Różowe wstążki umazane w błocie powiewały smutno, przywiązane na drzewach. Deszcz przerwał
obchody rocznicy urodzin zmarłego już Kopernika. Wszyscy pozamykali okna. Niezebrane owoce z lasu: porzeczki, maliny mokły w deszczu. Był tylko jeden człowiek który w tym ponurym dniu zachowywał radość. Piekł pączki. Takie pyszne... Nagle ktoś zastukał do pracowni kucharza. Z uśmiechem kucharz otworzył drzwi. Wszedł pewien człowiek. W starym, podartym ubraniu, cały przemoczony. Kucharz zaprosił go do siebie. Dał mu upieczonych pączków, dołożył faworków, podał sok z porzeczek. Nieznany człowiek schrupał pączka i oczy mu się zaświeciły. Podskoczył, objął kucharza i zawołał:
-Od dzisiaj czwartek przed Popielcem będzie nazywany Tłustym Czwartkiem. Wtedy będziemy jeść pączki... - po chwili zastanowienia dodał - na Twoją pamiątkę!!
Miłość zawsze się odwdzięcza miłością. Czasem od razu, a czasem trzeba poczekać. Powyżej wymyślona przeze mnie legenda Tłustego Czwartku. Będzie on już 27 lutego. Tylko nie przesadzajcie z pączkami!
Tekst i opracowanie: Aleksander K
Pomysł: Agnieszka