Coroczne podsumowanie roku ☺
30.12.2014
29.12.2014
Robotowe opowieści 17
Już zbliżała się jesień. Czas zacząć przygotowywać się do zimy. W pewnym mrowisku w pewnym lesie żyła mrówka. Była to mrówka uczynniejsza i pracowitsza niż wszystkie inne (to tak się da?). Pomagała nawet tym, których nie lubiła. Wszyscy w lesie bardzo lubili tę mrówkę. Bez niej nie udałoby się przygotować mrowiska na całą zimę. Gdyby nie ta mrówka mrowisko by zginęło.
Uczynna mrówka była daleko od mrowiska, ponieważ zbierała pozostałości liści klonu. Przykryta płatkiem śniegu - umarła. Choć umarła pamięć o niej została i do dziś krąży w mrowisku legenda o uczynnej mrówce.
Uczynna mrówka była daleko od mrowiska, ponieważ zbierała pozostałości liści klonu. Przykryta płatkiem śniegu - umarła. Choć umarła pamięć o niej została i do dziś krąży w mrowisku legenda o uczynnej mrówce.
Nadeszła zima. Wiele zwierząt nie ma jak sobie poradzić i umiera. A jaki morał można wyciągnąć z tej opowieści? Życie przemija, ale dobre uczynki są na zawsze.
Aleksander K
fot: LINK
26.12.2014
25.12.2014
24.12.2014
21.12.2014
19.12.2014
14.12.2014
12.12.2014
Lampion adwentowy
Prezentuję zdjęcia mojego lampionu adwentowego (Trochę późno, ale chyba nic nie szkodzi ☺):
11.12.2014
7.12.2014
6.12.2014
4.12.2014
Robotowe opowieści 16.
Słońce, które jeszcze dwa miesiące temu świeciło bardzo mocno i było bardzo gorąco. Dziś słońce szybko omijało Ziemię, jakby gdzieś chciało uciec. Nadchodziła zima, było to widać. To, że słońce chciało gdzieś uciec mogło być zwiastunem tego, co właśnie ma się wydarzyć.
Pewien renifer imieniem Bernard przyjechał na rowerze do kawiarni "Św. Mikołaj". Bardzo chciał się spotkać z kolegą (również reniferem) Grackiem. I z podniecenia zapomniał przypiąć rower, by go nie ukradziono.
Toteż wykorzystał znany policji lis - Trąbald. Wziął rower i jak gdyby nigdy nic odjechał sobie.
Gdy Bernard wyszedł z kawiarni, od razu zorientował się, że nie ma roweru. Wszczął alarm. Policja szukała wszędzie. Już by się wydawało, że po rowerze, gdyby nie pewien starszy mężczyzna z długą brodą. Ubiór miał, jakby przeżył już tysiąc lat. Znalazł on rower i oddał go Bernardowi. Jak myślisz, kim był ten mężczyzna?
I jak myślisz? Kim był ten mężczyzna? Udzielę ci odpowiedzi: We własnej osobie biskup Mikołaj (święty)!
I morał jak zwykle: Mikołaj nie znajdzie ci wszystkiego i nie zejdzie ci z nieba na zawołanie. Miej oczy dookoła głowy, bo nie wiadomo kto może być złodziejem!
Pewien renifer imieniem Bernard przyjechał na rowerze do kawiarni "Św. Mikołaj". Bardzo chciał się spotkać z kolegą (również reniferem) Grackiem. I z podniecenia zapomniał przypiąć rower, by go nie ukradziono.
Toteż wykorzystał znany policji lis - Trąbald. Wziął rower i jak gdyby nigdy nic odjechał sobie.
Gdy Bernard wyszedł z kawiarni, od razu zorientował się, że nie ma roweru. Wszczął alarm. Policja szukała wszędzie. Już by się wydawało, że po rowerze, gdyby nie pewien starszy mężczyzna z długą brodą. Ubiór miał, jakby przeżył już tysiąc lat. Znalazł on rower i oddał go Bernardowi. Jak myślisz, kim był ten mężczyzna?
I jak myślisz? Kim był ten mężczyzna? Udzielę ci odpowiedzi: We własnej osobie biskup Mikołaj (święty)!
I morał jak zwykle: Mikołaj nie znajdzie ci wszystkiego i nie zejdzie ci z nieba na zawołanie. Miej oczy dookoła głowy, bo nie wiadomo kto może być złodziejem!
Aleksander K
Subskrybuj:
Posty (Atom)