Pewien renifer imieniem Bernard przyjechał na rowerze do kawiarni "Św. Mikołaj". Bardzo chciał się spotkać z kolegą (również reniferem) Grackiem. I z podniecenia zapomniał przypiąć rower, by go nie ukradziono.
Toteż wykorzystał znany policji lis - Trąbald. Wziął rower i jak gdyby nigdy nic odjechał sobie.
Gdy Bernard wyszedł z kawiarni, od razu zorientował się, że nie ma roweru. Wszczął alarm. Policja szukała wszędzie. Już by się wydawało, że po rowerze, gdyby nie pewien starszy mężczyzna z długą brodą. Ubiór miał, jakby przeżył już tysiąc lat. Znalazł on rower i oddał go Bernardowi. Jak myślisz, kim był ten mężczyzna?
I jak myślisz? Kim był ten mężczyzna? Udzielę ci odpowiedzi: We własnej osobie biskup Mikołaj (święty)!
I morał jak zwykle: Mikołaj nie znajdzie ci wszystkiego i nie zejdzie ci z nieba na zawołanie. Miej oczy dookoła głowy, bo nie wiadomo kto może być złodziejem!
Aleksander K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podstawowych zasadach Netykiety:
- nie używaj wulgaryzmów
- nie zaczynaj kłótni
- daruj sobie niepotrzebne komentarze
- nie musisz używać wielkich liter
Powodzenia!