"Nie interesują mnie dzieła na wielką skalę. Żeby coś było dobre wcale nie musi być duże" - Elizabeth Bishop
Małe opowiadanko (coś czuję,
że będą co tydzień):
Pewien człowiek założył
wielką organizację charytatywną, wiele zarabiał pieniędzy, ale
te oddawał na konto organizacji, aby pomóc potrzebującym. Był
bardzo znanym i lubianym człowiekiem, no bo jak można nie lubić
kogoś, kto czyni wiele dobra?
W tym samym mieście żył
sobie trzyletni chłopiec, który zauważył, że pszczoła się
topi. Za pomocą listka wyłowił ją i położył delikatnie na
brzegu, by mogła strząsnąć z siebie wodę.
Dobro małe, a jednak wielkie.
Potem ta pszczoła cała i zdrowa pomogła w pracy w ulu i dzięki
niej, nawet o tym nie myśląc, chłopiec zjadł pyszne ciastko z
miodem.
Jak
bardzo staramy się, by nasze dobro zostało zauważone. Jak bardzo
chcemy być podziwiani i pozdrawiani, jako ci, którzy działają na
rzecz dobra ludzkości. Jak bardzo pragniemy założyć wielkie akcje
i być jak Janina Ochojska, czy ks. Stryczek, których zna cała
Polska (i zapewne nie tylko)! Gdy tymczasem wielkie małe dobro jest
obok ciebie. I każde dobro powraca, nawet to "małe" ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podstawowych zasadach Netykiety:
- nie używaj wulgaryzmów
- nie zaczynaj kłótni
- daruj sobie niepotrzebne komentarze
- nie musisz używać wielkich liter
Powodzenia!