Ok, Ok, Ok, OK. Dam się popuścić fantazji i robię własną powieść...
Rozdział I - Co to gwarek?
Urodziłem się dzisiaj. A dzisiaj mamy 23 września. Jestem gwarkiem jak cała nasza rodzina. Nazywam się Skwarek. Odkąd urodziłem się, rodzice mówią, że urodził się gwarek. A ja nie wiem co to znaczy. No bo skąd mogę wiedzieć? Zapytałem się mamy.
- Gwarek to ty, czyli taki krasnoludek który będzie pracował w kopalni soli, albo pójdzie na bitwę z mrówkami. Wolałabym dla ciebie przyszłość w kopalni soli.
I teraz mnie olśniło. Czyli tata też jest takim gwarkiem! Tata pracuje w kopalni soli razem z innymi gwarkami. Mam nadzieję, że kiedyś tam pójdziemy.
Jest piękny, naprawdę słoneczny dzień. Wszystkie gwarki sobie wędrują. To pani Gwarkowa robi masło, to pan Gawrek przenosi pełne wory soli... Po prostu ruch. Mama nie pracuje, bo musi się mną opiekować. Nagle zaproponowała:
- Chcesz zobaczyć jak pracuje tata?
Uśmiechnąłem się tylko, co gwarki traktują na Tak. A przymrużenie oczu traktują jako Nie.
Weszliśmy do kopalni nazywanej przez gwarki "Wieliczką" nie wiem co to znaczy. Dziadek mówi na to "Kopalnia świętej Kingi" co już lepiej brzmi niż jakaś "Wieliczka". Ledwo weszliśmy, już widać wszystkie gwarki pracujące! Ten przenosi sól, ten ją kopie, jeszcze ktoś inny jedzie wagonem kopać gdzie indziej. Wszędzie lata sól. Gdyby tak pójść strasznie daleko, to można by napotkać kapliczkę (też nie wiem co to znaczy) Świętej Kingi. (Ciekawe kto to był ta Święta Kinga. Pewnie mamusia jakiegoś gwarka...) Odkąd pierwszy raz przyszedłem do kopalni soli, uwielbiam tam chodzić codziennie. Niedługo już będę musiał. Będę prawdziwym obywatelem!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podstawowych zasadach Netykiety:
- nie używaj wulgaryzmów
- nie zaczynaj kłótni
- daruj sobie niepotrzebne komentarze
- nie musisz używać wielkich liter
Powodzenia!