Rozdział II - Kaplica świętej Kingi
Już jestem dorosły. Jak na gwarka, jestem pełnoletni. Nic dziwnego. Mam już 5 lat. A ci "ludzie" to muszą mieć 18 lat żeby być pełnoletnimi. Phi! Gwarki mają lepiej.
- Skwarku, Parku, Gawreczku i Gawarku! Dostaliście nie lada zadanie! Musicie wydrążyć kaplicę świętej Kingi. Już niedługo jej dzień, więc trzeba się spieszyć. Był 30 maja. A więc drążyliśmy w tych skałach. Koła wagonów poszły w ruch, to trzeba nam mięsko przynieść, to nowe ubrania... Wciąż pracujemy. Nie ustajemy w kopaniu kaplicy dla świętej Kingi. Kilofy i młoty poszły w górę. Już mamy sporą dziurę. Kopać dalej trzeba!
16 lipca - 8 dni do dnia świętej Kingi. Kończymy wyrównywać ściany i rzeźbić najpiękniejsze rzeźby świętej Kingi w całym Gwarkowym świecie. 23 lipca - biskup przychodzi i jako pierwszy odprawia mszę w pięknie wystrojonej kapliczce - jedynej kapliczce podziemnej. W rogach stanęły figury książąt i świętych. Obok Obrazy z ostatnią wieczerzą. Na ołtarzu palą się dwie świece. Na ołtarzu spoczywają relikwie świętej...
24 lipca - nastał dzień świętej kingi. Gwarki ubierają się odświętnie i ruszają do kopalni. Całe tłumy zebrały się. Nawet Arcybiskup Gwarczyński przyszedł zobaczyć najświętszą kaplicę... I nagle jakby trzęsienie ziemi... Cały ród gwarkowy ucieka z kopalni czym prędzej.
- Mój Boże, Kaplica się wali!!! - krzyknął ktoś z tłumu.
Ze łzami w oczach stanąłem przed kopalnią i popatrzyłem na cały mój trud który legł w gruzach. Kopalnię zamknięto.